Do czego jeszcze można w Polsce doprowadzić nazwą sieci Wifi?

W sobotę 29. listopada doszło do bardzo ciekawego zdarzenia. W pociągu PKP InterCity 83155 Ślązak, jadącym ze Szczecina do Przemyśla, najprawdopodobniej jeden z pasażerów ustawił sobie na własnym hotspocie Wifi (czyli zapewne na telefonie, tablecie lub routerze mobilnym) nazwę sieci Wifi „zawróćcie bo będziemy strzelać”.

Inny pasażer zauważył tą nazwę (zapewne szukając darmowej sieci Wifi) w okolicach Obornik Śląskich (niedaleko Wrocławia) i zgłosił ją jako potencjalne zagrożenie bezpieczeństwa.

W efekcie powiadomione zostało sporo dyżurujących osób w PKP i policji, po czym pociąg zatrzymano i sprawdzono przez tą ostatnią, a pasażerów przewieziono do Wrocławia.

Całą sprawę ujawniono dopiero wczoraj, czyli we wtorek 2. grudnia. Zapomniano jednak podać tą nazwę sieci Wifi, co niniejszym naprawiamy.

Aktualizacja 2025-12-05

Jak donosi jeden z serwisów o bezpieczeństwie IT, „zawróćcie bo będziemy strzelać” nie było nazwą sieci Wifi, ale tekstem w tzw. captive portalu, czyli stronie wyskakującej podczas podłączania się do publicznego Wifi (najczęściej w celu akceptacji regulaminu).

Czy to coś zmienia w samym mechanizmie? Z punktu widzenia przypadkowych panikarzy nie – oni nadal widzą podobne rzeczy w podobnym momencie. A więc można się liczyć z podobnymi skutkami takiego „żartu”.

Natomiast z punktu widzenia wykrywania takich żartów i przeciwdziałania im – same nazwy (SSID) sieci Wifi można skanować w trybie ciągłym i wykrywać te „żartobliwe” w ciągu dosłownie sekund od pojawienia się danej sieci w zasięgu. Są też do tego gotowe narzędzia. Natomiast skanowanie captive portali, o ile też nie jest specjalnie trudne technicznie, to na dzień dzisiejszy nie ma ani gotowych narzędzi do wykrywania „żartobliwych” tekstów, ani nie jest aż takie szybkie.


Opublikowano

w

przez

Tagi:

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *